Pacjent Twardowski, który jedenastego stycznia otrzymał przepustkę do miasta - pod opieką i na odpowiedzialność uszczęśliwionej narzeczonej tęskni do ciepła domowych ścian.<br>Pragnie ujrzeć wśród nich jedną tylko osobę, tę właśnie, która przyjechała po niego, niepewna i zdyszana, jak przed pierwszym ich spotkaniem.<br>Kiedy zamknęli wreszcie drzwi za całym światem, Grzegorz kładzie dłonie na jej ramionach.<br>I mówi, powoli, wyraźnie: - Kocham ciebie, moja najmilsza, moja najdroższa! Od tych słów zaczyna się wieczór.<br>Zamyka się w kręgu światła lampki zawieszonej koło tapczana, a nikt z nas nie przekroczy świetlnego kręgu.<br>Niech to spotkanie pozostanie własnością tamtych dwojga.<br>Powinienem jednak wspomnieć o sprawie, którą