siostry:<br>- Patrz, jamnik, jamnik...<br>Nie słyszał, o czym rozmawiali bracia: wiatr za oknami wył, bracia mówili prędko i niewyraźnie, woda w czajniku bulgotała coraz głośniej. Potem stryj Izaak wstał i westchnął:<br>- O tym trzeba będzie jeszcze pomyśleć. Wszystko jedno, każdy zarabia, jak może.<br>- Słyszysz? - powiedziała Anielka. Była to mała, rozsądna kobiecina i wszystko, od kłamstwa i wyrachowania począwszy, tkwiło w niej w stanie zarodkowym.<br>Elektrotechnik Izaak na odchodnym powtórzył:<br>- Trzeba zarabiać, gdzie się da, inaczej zdechniesz z głodu razem z dziećmi. Ja ci nic nie będę pomagał, jeżeli mnie wyrzucą z elektrowni.<br>- Tak, tak, rozumiem - i wstrętny, śmierdzący starzec odprowadził brata