Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
czasu do czasu podskubują ukryte w kieszeniach obwarzanki albo nawet własne oscypki. Brakuje tylko, żeby zaczęły się iskać.
28 lutego
Witamy, dzień dobry. My to już tak na panią zawsze czekamy...
Jaką książkę dziś pani przyniosła? Ta ostatnia była bardzo piękna, chociaż taka bardziej dla młodych. A dziś co?
Jakaś kobieta napisała? No proszę. O Paryżu, o kawiarni w Paryżu. Słyszałaś, Marysiu?!
My Paryża nie widzieliśmy. Podobno piękne miasto, ale jakoś tak nie złożyło się, za komunizmu niełatwo było wyjechać, a teraz już nie ma jak i nie ma po co...
Herbata? Jak zwykle? Niech mi pani pomoże, taki nieporadny jestem
czasu do czasu podskubują ukryte w kieszeniach obwarzanki albo nawet własne oscypki. Brakuje tylko, żeby zaczęły się iskać.<br>28 lutego<br>Witamy, dzień dobry. My to już tak na panią zawsze czekamy...<br>Jaką książkę dziś pani przyniosła? Ta ostatnia była bardzo piękna, chociaż taka bardziej dla młodych. A dziś co?<br>Jakaś kobieta napisała? No proszę. O Paryżu, o kawiarni w Paryżu. Słyszałaś, Marysiu?!<br>My Paryża nie widzieliśmy. Podobno piękne miasto, ale jakoś tak nie złożyło się, za komunizmu niełatwo było wyjechać, a teraz już nie ma jak i nie ma po co...<br>Herbata? Jak zwykle? Niech mi pani pomoże, taki nieporadny jestem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego