a wtedy, wystraszony, przytuliłem się do niej i tak zaczął się seans.<br>- Po co miałam to robić w drugim pokoju? Po prostu zostałam u niego na noc. <br>Mówi, że nigdy nie uznawała szybkich numerów; na seks musi być co najmniej kilka godzin, a najlepiej cała noc. Jako były i obecny kochanek powinienem te jej preferencje znać, a skoro nie znam, to znaczy, że w ogóle nie jestem uważny na drugiego człowieka i niech lepiej dam sobie spokój z seansem.<br>Przejmuje pałeczkę i opowiada, demonstrując nieprawdopodobną pamięć szczegółów; nie wiem, może zmyśla, ale niewykluczone, że podobnie jak ja jest kasetą i zarejestrowała