robi kamerą niemal rentgenowskie zdjęcie jednej ulicy, jednego domu, przestrzeni zamieszkanej przez ludzi reprezentujących rozmaite kultury, rasy i cywilizacje. Akcja toczy się w Paryżu, ale oprócz Francuzów są tu Murzyni, jest także żebraczka z Rumunii; przechodzą obok siebie, czasem bardzo blisko. Ale w świecie "Kodu nieznanego" (w tytule chodzi o kod broniący dostępu do drzwi, ale jasne, że ma to znaczenie przenośne) ludzie są od siebie coraz dalej, nawet w jednym domu i jednym pokoju. Zagłusza nas szum "globalnej wioski", dobiegający z telewizora. Gdy bohaterka filmu wyłącza telewizor, w którym podawano wiadomości ze świata, słyszy płacz dziecka za ścianą. Dramat jest