do fontanny. Wyszłam z tym Stefanem z hotelu, pamiętam, po drodze robiliśmy zdjęcia i dopiero potem poszłam na pocztę. A, nie! Tu jeszcze jest zdjęcie na poczcie, to nie doświetlone, ostatnie, jakie Stefan robił, bo uparł się sprawdzić, czy wyjdzie wnętrze. Nie robiłam z tego odbitki... A fontanna była tuż koło poczty.<br>Pan Muldgaard podniósł się nagle z fotela i z wielką energią, uroczyście, potrząsnął kilkakrotnie jej ręką.<br>- My wiemy wszystko - rzekł. - Oto dowoda, który brakowało. Było mówienie, pani wie! On poszukiwał to!<br>- Co? - spytała Alicja, nieco zdezorientowana.<br>- To - odparł pan Muldgaard i wskazał kolejno klips, kalendarzyk i zdjęcia. - To poszukiwał