nieustannie pokazując tzw. celebrities, czyli idoli hołubionych bez powodu przez media (pretekstem bywają jaskrawo pofarbowane włosy czy rola prezenterki telewizyjnej). Pod wpływem świata kreowanego (za nasze pieniądze) w mediach, a więc również pod wpływem reklam, oddajemy się błogiej konsumpcji, rozmawiamy głównie o tym, co zobaczyliśmy w telewizji czy przeczytaliśmy w kolorowym pisemku, na przykład o nowym modelu samochodu, o nowym kroju odzieży, o rozwodzie pewnej aktorki z pewnym reżyserem. Interesujemy się kolorem lakieru kolejnego Rolls-Royce'a królowej angielskiej, dyskutujemy o clubbingu i porównujemy się do Justyny Steczkowskiej. Uważamy, że spędzanie niedzielnego popołudnia w sklepie jest czymś normalnym, rozwód zaś czy ślub