Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
uważnie dwa razy, aby nie popełnić błędu. Beata W. zaprzeczyła, jakoby znała Waleriana G. i nie przyznała się, by kiedykolwiek była w jego willi. - Jeżeli niczego nie miała na sumieniu - pomyślał podkomisarz - to nie miała powodu, żeby zatajać swoją znajomość z sąsiadem.
Warto to wyjaśnić - postanowił, ale zanim wyjechał z komendy, spojrzał na zegarek. Było dobrze po szóstej wieczorem, a więc mecenas był już na pewno w domu. Uznał, że lepiej będzie, jeżeli ta rozmowa odbędzie się bez świadków i przesłuchanie Beaty W. odłożył do następnego dnia. Kiedy przesłuchuje się kogoś jako świadka, nikt nie wymaga od takiej osoby, aby opowiadała
uważnie dwa razy, aby nie popełnić błędu. Beata W. zaprzeczyła, jakoby znała Waleriana G. i nie przyznała się, by kiedykolwiek była w jego willi. &lt;q&gt;- Jeżeli niczego nie miała na sumieniu&lt;/&gt; - pomyślał podkomisarz &lt;q&gt;- to nie miała powodu, żeby zatajać swoją znajomość z sąsiadem.&lt;/&gt;<br>Warto to wyjaśnić - postanowił, ale zanim wyjechał z komendy, spojrzał na zegarek. Było dobrze po szóstej wieczorem, a więc mecenas był już na pewno w domu. Uznał, że lepiej będzie, jeżeli ta rozmowa odbędzie się bez świadków i przesłuchanie Beaty W. odłożył do następnego dnia. Kiedy przesłuchuje się kogoś jako świadka, nikt nie wymaga od takiej osoby, aby opowiadała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego