nie uchwali nowych przepisów dotyczących abonamentu, który tym samym wygaśnie z końcem września przyszłego roku. Oznacza to, że od listopada zaczną padać radiowe rozgłośne regionalne, mające dziś największe kłopoty. Potem padną telewizyjne ośrodki regionalne (które zresztą rozmnożono ponad potrzebę), a to, co pozostanie, będzie musiało pójść w coraz bardziej agresywną komercję, by w ogóle przetrwać.<br>Taki scenariusz dziś wydaje się nieprawdopodobny, ale gdy idzie o kwestie ustawowe dotyczące mediów publicznych, spełniają się prawie wyłącznie złe scenariusze. Przecież rację mieli ci, którzy mówili, że po upadku nieszczęsnej ustawy, na tle której wybuchła afera Rywina, żadnego prawdziwie nowego prawa nie będzie, nikt bowiem