Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.19 (15)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
pokazać dokumentów, wtedy milicjanci zaczęli go bić. Później zabrali do komisariatu. Stamtąd skatowany chłopak trafił do szpitala. Dwa dni później zmarł.
- Uderzyłem go tylko raz, na placu Zamkowym - upiera się Ireneusz Kościuk.
Najważniejszy świadek, kolega Przemyka, nigdy nie wymienił nazwiska Kościuka i nie rozpoznał go. Zawsze jednak mówił, że w komisariacie Przemyka bił milicjant, który ich zatrzymał na placu Zamkowym, czyli Kościuk.
- Nigdy nie miałam wątpliwości, że oskarżony jest właściwy człowiek! - mówi z przekonaniem Ewa Milewska-Celińska, oskarżyciel posiłkowy. W maju 1983 r. Kościuk miał 19 lat. Był poborowym. Nigdy nie przestał pracować w milicji, a później w policji! Teraz pracuje
pokazać dokumentów, wtedy milicjanci zaczęli go bić. Później zabrali do komisariatu. Stamtąd skatowany chłopak trafił do szpitala. Dwa dni później zmarł.<br>&lt;q&gt;- Uderzyłem go tylko raz, na placu Zamkowym&lt;/&gt; - upiera się Ireneusz Kościuk.<br>Najważniejszy świadek, kolega Przemyka, nigdy nie wymienił nazwiska Kościuka i nie rozpoznał go. Zawsze jednak mówił, że w komisariacie Przemyka bił milicjant, który ich zatrzymał na placu Zamkowym, czyli Kościuk.<br>&lt;q&gt;- Nigdy nie miałam wątpliwości, że oskarżony jest właściwy człowiek!&lt;/&gt; - mówi z przekonaniem Ewa Milewska-Celińska, oskarżyciel posiłkowy. W maju 1983 r. Kościuk miał 19 lat. Był poborowym. Nigdy nie przestał pracować w milicji, a później w policji! Teraz pracuje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego