Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
bowiem choroba już minęła, poszła sobie precz. Wiele, wiele innych rzeczy. Cymbałki. Drewniane kawałeczki do ustawiania różnych rzeczy. O, szczęście.
Lucjan przeszedł Świętokrzyską, skręcił w Mazowiecką i wszedł do "Ziemiańskiej". Przeszedł salę i znalazł się w wypełnionym ogródku. Stąpał po żwirze, szukając wzrokiem znajomych twarzy. W kącie, pod drzewkiem, siedział komplet. Olafowie, Dziadzia, Wermel, Brocki, Turkowski i Paczyński. Powitano Lucjana wesoło. Usiadł między Olafową a Wermelem. Omawiano ostatni wypadek z Wolicą.
Wermel mówił patetycznie:
- Nie był nawet pijany, siedział zaś w towarzystwie ludzi spokojnych. To prawda, był podniecony, bowiem jeśli się mówi o Norwidzie, trudno nie być podnieconym. Otóż Wolica rozprawiał
bowiem choroba już minęła, poszła sobie precz. Wiele, wiele innych rzeczy. Cymbałki. Drewniane kawałeczki do ustawiania różnych rzeczy. O, szczęście.<br>Lucjan przeszedł Świętokrzyską, skręcił w Mazowiecką i wszedł do "Ziemiańskiej". Przeszedł salę i znalazł się w wypełnionym ogródku. Stąpał po żwirze, szukając wzrokiem znajomych twarzy. W kącie, pod drzewkiem, siedział komplet. Olafowie, Dziadzia, Wermel, Brocki, Turkowski i Paczyński. Powitano Lucjana wesoło. Usiadł między Olafową a Wermelem. Omawiano ostatni wypadek z Wolicą.<br>Wermel mówił patetycznie:<br>- Nie był nawet pijany, siedział zaś w towarzystwie ludzi spokojnych. To prawda, był podniecony, bowiem jeśli się mówi o Norwidzie, trudno nie być podnieconym. Otóż Wolica rozprawiał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego