które muszą reprezentować co najmniej 60 proc. ludności Unii. Takie rozwiązanie faworyzuje największe kraje.<br>Prace nad unijną konstytucją utkwiły w martwym punkcie po fiasku grudniowego szczytu krajów członkowskich i kandydatów w &lt;name type="place"&gt;Brukseli&lt;/&gt;. &lt;name type="place"&gt;Polska&lt;/&gt; i &lt;name type="place"&gt;Hiszpania&lt;/&gt; sprzeciwiły się wtedy zmianie systemu z &lt;name type="place"&gt;Nicei&lt;/&gt;, a &lt;name type="place"&gt;Niemcy&lt;/&gt; i &lt;name type="place"&gt;Francja&lt;/&gt; nie zgodziły się na kompromis. &lt;name type="person"&gt;Cimoszewicz&lt;/&gt; apeluje: &lt;q&gt;- Doświadczenie niepowodzenia szczytu w &lt;name type="place"&gt;Brukseli&lt;/&gt; powinno być poważnie potraktowane przez wszystkie kraje.&lt;/&gt;<br>Choć kanclerz &lt;name type="person"&gt;Schröder&lt;/&gt; i prezydent &lt;name type="person"&gt;Chirac&lt;/&gt; powtórzyli kilka dni temu, że system podwójnej większości nie podlega negocjacjom, to wiadomo, iż nieformalne konsultacje trwają. W ubiegłym tygodniu &lt;name type="place"&gt;Polskę&lt;/&gt; odwiedził szef &lt;name type="org"&gt;Parlamentu Europejskiego&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Pat Cox&lt;/&gt;, a w tym