Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
jeden przez drugiego. Z życzliwością dzielą się swoją wiedzą o stolicy. Naprawdę wspaniali. Pojawia się "puszkarka", lat około 60, stara jesionka, nieufny, rozbiegany wzrok. Ciągnie wózek od śmietnika do śmietnika. Naraz zatrzymuje się, pochyla, by wyciągnąć puszkę. Lekko chowam się za drzewo. Puszka lśni w słońcu. Jednym mistrzowskim tupnięciem kobieta kondensuje materię i aluminium wędruje do wózka. Ona dalej wędruje. Dokąd idziesz, kobieto?
"Tato, widziałeś? Mamo, samolot". Malec naprzeciwko biegnie z rozłożonymi rękami, z głową zadartą w niebo. Podnoszę wzrok ku górze. Park wypełnia buczenie silników odrzutowca. Moje ulubione miejsce w Ogrodzie Saskim to fontanna. Pięknie odmalowana w kolorze kości słoniowej
jeden przez drugiego. Z życzliwością dzielą się swoją wiedzą o stolicy. Naprawdę wspaniali. Pojawia się "puszkarka", lat około 60, stara jesionka, nieufny, rozbiegany wzrok. Ciągnie wózek od śmietnika do śmietnika. Naraz zatrzymuje się, pochyla, by wyciągnąć puszkę. Lekko chowam się za drzewo. Puszka lśni w słońcu. Jednym mistrzowskim tupnięciem kobieta kondensuje materię i aluminium wędruje do wózka. Ona dalej wędruje. Dokąd idziesz, kobieto?<br>"Tato, widziałeś? Mamo, samolot". Malec naprzeciwko biegnie z rozłożonymi rękami, z głową zadartą w niebo. Podnoszę wzrok ku górze. Park wypełnia buczenie silników odrzutowca. Moje ulubione miejsce w Ogrodzie Saskim to fontanna. Pięknie odmalowana w kolorze kości słoniowej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego