Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
w niej moje nazwisko.
Wstałem z ławki podniecony, niemal roztrzęsiony, ledwo dowlokłem się do domu. Obsunąłem się na łóżko, leżałem na nim bez ruchu aż do obiadu. Nie czas już, u progu śmierci, na wyjście z milczenia? Nie wyspowiadałem się nigdy z epilogu mojej kariery egzorcysty, omijałem go zawsze w konfesjonale. Niech będzie wreszcie utrwalone na papierze to, co w moim sercu przeczytał wtedy i czyta ciągle Bóg, jedynie Bóg. Od lat mam zwyczaj czytania wieczorem na głos paru stronic Świętego Augustyna. W ten sposób ileż razy przeczytałem wyznania; tyle, że gdyby nie moja słabnąca pamięć, mógłbym je chyba recytować w
w niej moje nazwisko.<br> Wstałem z ławki podniecony, niemal roztrzęsiony, ledwo dowlokłem się do domu. Obsunąłem się na łóżko, leżałem na nim bez ruchu aż do obiadu. Nie czas już, u progu śmierci, na wyjście z milczenia? Nie wyspowiadałem się nigdy z epilogu mojej kariery egzorcysty, omijałem go zawsze w konfesjonale. Niech będzie wreszcie utrwalone na papierze to, co w moim sercu przeczytał wtedy i czyta ciągle Bóg, jedynie Bóg. Od lat mam zwyczaj czytania wieczorem na głos paru stronic Świętego Augustyna. W ten sposób ileż razy przeczytałem wyznania; tyle, że gdyby nie moja słabnąca pamięć, mógłbym je chyba recytować w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego