A potem reprezentacje wychodzą na parkiet i grają, że palce lizać. Tymczasem nie ma co zajmować się koszykarzami Związku Radzieckiego, Jugosławii, Czechosłowacji. Nie ma co, bo wygląda na to, że kontakt z tymi przeciwnikami został utracony. Ale Austriacy, Finowie, Francuzi, a nawet Hiszpanie, Holendrzy, Włosi - jak oni to robią? Przecież konflikt klub-reprezentacja, o którym u nas tak głośno, powinien być w tych krajach znacznie silniejszy niż u nas. <br><q>"Ale oni mają Amerykanów"</> - pada zwykle odpowiedź, która w świecie <foreign lang="eng">basketu</> ma siłę zaklęcia. W porządku, tylko dlaczego my ich nie mamy? Pytanie pozornie naiwne, choć w dalszym ciągu okaże się, że