i odpowiedź o możliwą interwencję ZSRR. To główny temat, który interesuje w tych dniach Zachód. Powiedziałem Jankowi, że przeczytałem artykuł Kuronia. Jestem z nim sercem, ale nie rozumem. Dodałem, że nie wierzę w realność głównego postulatu, w utworzenie legalnych, wolnych związków zawodowych, ani w to, że może dać coś dobrego konfrontacja polityczna na wielką skalę w naszych obecnych warunkach. Powiedziałem też, że ważne jest nie tylko to, czy robotnicy wywalczą wolne związki zawodowe, ale i na jak długo je wywalczą. Czy celowe jest walczyć o nie, by wytrwały tyle, ile trzeba na przygotowanie "bratniej pomocy" przez "sojuszników"? Janek się nie zgodził