potwierdzaniu i zaprzeczaniu (spojrzenie, gesty), tak żeby potem w kluczowych kwestiach sprawdzać jego prawdomówność. Ludzi zdradza też język, bo jeśli deklarowanego ducha tolerancji i partnerstwa w pracy kandydat podpiera słowami "wykonać", "kazać", "zarządzić" - konsultant oceni go inaczej. Podobnie jeśli podpuszczony chętnie i dużo mówi o swojej firmie - nie umie się kontrolować. Headhunter przy tym pilnuje samego siebie, żeby - jak uczy się na szkoleniach - nie popełnić błędu atrybucji (boli mnie głowa, więc kandydat mnie denerwuje), łagodności (kandydat ma problemy osobiste, a mnie go żal), pozytywnej oceny podobieństw (kandydat przypomina mnie, więc mi się podoba), pozytywnej oceny atrakcyjności (kandydat jest przystojny, więc na