Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
znowu o swoim jedynym przyjacielu i o wypadach do Poznania... Aha, przecież! Spytałem, czy jest z Warszawy. "Z Warszawy, a ty?..." "Z Krakowa..." "No to pech, jeśli będę się chciał z tobą jeszcze zobaczyć..." - i tu wspomniał o swojej niefortunnej podróży do Poznania...

Nagle zapragnąłem wyjść, zrobiło się ciasno, zaproponowałem kontynuację rozmowy na zewnątrz, przystał, wyszedłem, po chwili i on wyszedł... Zaproponowałem mu kieliszek wina w loży Stalina. Nie, nie ciągałem go do łóżka, chciałem jeszcze trochę posłuchać, co mówią te kapryśne i elokwentne usta... Potem siedzieliśmy przy zielonej herbacie i winie. Patrzył na mnie, uśmiechał się i opowiadał. Poznali się
znowu o swoim jedynym przyjacielu i o wypadach do Poznania... Aha, przecież! Spytałem, czy jest z Warszawy. "Z Warszawy, a ty?..." "Z Krakowa..." "No to pech, jeśli będę się chciał z tobą jeszcze zobaczyć..." - i tu wspomniał o swojej niefortunnej podróży do Poznania...<br> &lt;page nr=191&gt;<br> Nagle zapragnąłem wyjść, zrobiło się ciasno, zaproponowałem kontynuację rozmowy na zewnątrz, przystał, wyszedłem, po chwili i on wyszedł... Zaproponowałem mu kieliszek wina w loży Stalina. Nie, nie ciągałem go do łóżka, chciałem jeszcze trochę posłuchać, co mówią te kapryśne i elokwentne usta... Potem siedzieliśmy przy zielonej herbacie i winie. Patrzył na mnie, uśmiechał się i opowiadał. Poznali się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego