nadgodziny. Zostają prawie wszyscy, kuszeni szybszym biegiem zegara. Późnym wieczorem przez halę wolno przechadza się Seki San, kiwa nam głową, uśmiecha się swym ojcowskim uśmiechem.<br> Jego wszystkowidzące oczy odczytują nasze twarze, jego pamięć notuje nasze nazwiska. Seki San musi znać swych najlepszych pracowników.<br> Dzwonek, ten ostatni. Biegnę do biura, gdzie, korzystając z przysługujących obcokrajowcowi przywilejów, mam swoją odzież. Ubieram się pospiesznie, czeka mnie godzina jazdy.<br> Andy San, sandwichu - zupełnie zapomniałem. Dla pracowników pozostających na nadgodziny wielka dobroć, "Seki Electronic" przygotowała posiłek. Dwa cieniutkie kawałeczki białej bułki zlepione marmoladą lub margaryną. Połykam z apetytem, siorbiąc herbatę. Dzień jest skończony.<br> Andy, dziś się