Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
raz mnie oglądali, mówili:
- Ty to masz ręce stworzone chyba do kosy.
No i co miałem im gadać. Pewnie było tak naprawdę.
Wzięliśmy się do pracy. Paweł zbijał bąki. Zdaje się, że ze wszystkiego, co robił kiedykolwiek w życiu, ta robota szła mu najlepiej. Co mnie to mogło obchodzić, ja kosiłem te trawy, bo kiedy tylko się na nie popatrzyłem, aż serce mi się krajało, że takie duże i że jeszcze się mogą zmarnować, i że można na nich nie zarobić ani grosza. No więc wychodziłem, jak tylko wstawało słońce, z naszego baraku i siedziałem tam na tych łąkach, jakich nikt
raz mnie oglądali, mówili:<br>- Ty to masz ręce stworzone chyba do kosy.<br>No i co miałem im gadać. Pewnie było tak naprawdę.<br>Wzięliśmy się do pracy. Paweł zbijał bąki. Zdaje się, że ze wszystkiego, co robił kiedykolwiek w życiu, ta robota szła mu najlepiej. Co mnie to mogło obchodzić, ja kosiłem te trawy, bo kiedy tylko się na nie popatrzyłem, aż serce mi się krajało, że takie duże i że jeszcze się mogą zmarnować, i że można na nich nie zarobić ani grosza. No więc wychodziłem, jak tylko wstawało słońce, z naszego baraku i siedziałem tam na tych łąkach, jakich nikt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego