Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
na ładnych kilkadziesiąt mega. Jesteś zrujnowany. Więc? Kim ty jesteś?
- Nie zaskarżysz mnie przecież.
- Ufasz mi? - musnęła delikatnie wargami jego policzek, szarpnęła zębami wąs. - Naprawdę? Ty mi ufasz?
Nie czuł żadnych egzotycznych kwiatów, tylko jej własny zapach, ani przyjemny, ani nieprzyjemny, morska woda zmyła wszelkie perfumy. Wsunął dłoń pod czarną koszulkę z Cobainem. Skórę miała ciepłą, lekko spoconą.
- Przyszedł pan Schatzu - rzekł z progu pokoju Jas.
- Kogo ty tu zapraszasz... - mruknęła Marina, odsuwając się i sięgając po kolejną chusteczkę.
Hunt wrócił do salonu. Schatzu czekał cierpliwie przy drzwiach. Nicholas wskazał mu boczny gabinet, NEti i tak diabli wzięli.
Stało tu drewniane
na ładnych kilkadziesiąt mega. Jesteś zrujnowany. Więc? Kim ty jesteś? <br>- Nie zaskarżysz mnie przecież.<br>- Ufasz mi? - musnęła delikatnie wargami jego policzek, szarpnęła zębami wąs. - Naprawdę? Ty mi ufasz?<br>Nie czuł żadnych egzotycznych kwiatów, tylko jej własny zapach, ani przyjemny, ani nieprzyjemny, morska woda zmyła wszelkie perfumy. Wsunął dłoń pod czarną koszulkę z Cobainem. Skórę miała ciepłą, lekko spoconą. <br>- Przyszedł pan Schatzu - rzekł z progu pokoju Jas.<br>- Kogo ty tu zapraszasz... - mruknęła Marina, odsuwając się i sięgając po kolejną chusteczkę.<br>Hunt wrócił do salonu. Schatzu czekał cierpliwie przy drzwiach. Nicholas wskazał mu boczny gabinet, NEti i tak diabli wzięli.<br>Stało tu drewniane
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego