Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
cienkimi ściankami. Śnieg przedzierał się przez nieszczelne deski. Czy możliwe, by człowiek wytrzymał na dworze w taką noc? A już najgorzej czuli się wartownicy w pobliżu morza. Ryczało oszalałe z gniewu i wysokie fale wdzierały się daleko w ląd. Woda z fosy przelewała się do morza jak zupa z bulgocącego kotła.
Powstańcy zwinęli swoje namioty i wszystko, co tylko zdołały udźwignąć ramiona, ponieśli nad fosę. Kolejno przychodzili nad jej brzeg i rzucali przyniesiony ładunek: ciężkie drążki namiotów, deski, chrust powiązany w pęki, woreczki piasku, kamienie. Woda niby otwarta paszcza nienasyconego olbrzyma pożerała rzucane dary i niosła je do morza. Nikt nie
cienkimi ściankami. Śnieg przedzierał się przez nieszczelne deski. Czy możliwe, by człowiek wytrzymał na dworze w taką noc? A już najgorzej czuli się wartownicy w pobliżu morza. Ryczało oszalałe z gniewu i wysokie fale wdzierały się daleko w ląd. Woda z fosy przelewała się do morza jak zupa z bulgocącego kotła.<br> Powstańcy zwinęli swoje namioty i wszystko, co tylko zdołały udźwignąć ramiona, ponieśli nad fosę. Kolejno przychodzili nad jej brzeg i rzucali przyniesiony ładunek: ciężkie drążki namiotów, deski, chrust powiązany w pęki, woreczki piasku, kamienie. Woda niby otwarta paszcza nienasyconego olbrzyma pożerała rzucane dary i niosła je do morza. Nikt nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego