Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
tapczanie, skomentowała "należycie to robią, po kielecku, a kotka zabrali", wsunęła następnie pletwę między wymiona, drapała się pazurami, aż trzask szedł dartej skóry, po chwili wyjęła pletwę wynosząc na pazurze skórkę z salcesonu, przypatrzyła się jej i wsunęła w gębę, "kotka zabrali, jeden był łysy, a drugi miał syfa. Zabrali kotka, malusi był, biały, tylko pyszczek czarny" - powiedziała, "jakiego kotka?" - spytała Tłusta z tapczanu i wtedy właśnie, po odezwaniu parzącej się krowy morskiej, głowy inżynierostwa poczęły zanikać, "łułusiyyyy" - na to Tłusta od stołu, rozeźlona, że skórka przeszkadza jej w komunikowaniu się z siostrą, wypluła skórkę na podłogę i: "malusi był", "śniło
tapczanie, skomentowała "należycie to robią, po kielecku, a kotka zabrali", wsunęła następnie pletwę między wymiona, drapała się pazurami, aż trzask szedł dartej skóry, po chwili wyjęła pletwę wynosząc na pazurze skórkę z salcesonu, przypatrzyła się jej i wsunęła w gębę, "kotka zabrali, jeden był łysy, a drugi miał syfa. Zabrali kotka, malusi był, biały, tylko pyszczek czarny" - powiedziała, "jakiego kotka?" - spytała Tłusta z tapczanu i wtedy właśnie, po odezwaniu parzącej się krowy morskiej, głowy inżynierostwa poczęły zanikać, "łułusiyyyy" - na to Tłusta od stołu, rozeźlona, że skórka przeszkadza jej w komunikowaniu się z siostrą, wypluła skórkę na podłogę i: "malusi był", "śniło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego