Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
i zastrzeżeń. Szybko odegnał od siebie tę myśl, lecz wątpliwość pozostała w nim, zatruwając dotychczasowy dobry nastrój. Celem szybszego spłukania tych nieprzyjemnych osadów wypił poza ogólną kolejką swoją wódkę. Piękny Józio z warszawskiego "Bristolu" natychmiast napełnił mu kieliszek.
Nastrój na sali stawał się coraz swobodniejszy. Zwłaszcza przy obu końcach stołów kotłował się zgiełkliwy gwar, śmiano się tam głośno i gestykulowano, alkohol pobudzał do serdecznej wylewności.
Drewnowski, czerwony na twarzy, z włosami wzburzonymi, wypił przed chwilą "bruderszafta" ze swoim sąsiadem. Był nim sekretarz Rady Zakładowej cementowni w Białej, młody robotnik, Matusiak. Drewnowski pochylił się ku niemu z pijacką serdecznością:
- Ja, widzisz, bracie, życie
i zastrzeżeń. Szybko odegnał od siebie tę myśl, lecz wątpliwość pozostała w nim, zatruwając dotychczasowy dobry nastrój. Celem szybszego spłukania tych nieprzyjemnych osadów wypił poza ogólną kolejką swoją wódkę. Piękny Józio z warszawskiego "Bristolu" natychmiast napełnił mu kieliszek.<br>Nastrój na sali stawał się coraz swobodniejszy. Zwłaszcza przy obu końcach stołów kotłował się zgiełkliwy gwar, śmiano się tam głośno i gestykulowano, alkohol pobudzał do serdecznej wylewności.<br>Drewnowski, czerwony na twarzy, z włosami wzburzonymi, wypił przed chwilą "bruderszafta" ze swoim sąsiadem. Był nim sekretarz Rady Zakładowej cementowni w Białej, młody robotnik, Matusiak. Drewnowski pochylił się ku niemu z pijacką serdecznością:<br>- Ja, widzisz, bracie, życie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego