oczy, z tego też powodu<br>niedowidział, a dzisiaj, szczęśliwym zdarzeniem losu, nie miał okularów<br>i całą jego uwagę pochłaniał dziennik, w którym z takim zapałem stawiał<br>złe noty.<br> "Trzeba ratować Jurka za wszelką cenę, choćby przez wzgląd na jego<br>ojca z determinacją - pomyślał Tomek. - Niech się dzieje, co chce! Raz<br>kozie śmierć!"<br> Krasawcew, w dalszym ciągu nie podnosząc głowy znad dziennika,<br>zawołał:<br> - Tymowski!<br> - Siadaj! - syknął Tomek i zdobywając się na jak największy spokój,<br>wyszedł zamiast Jurka na środek klasy.<br> Uczniowie zaciekawieni poruszyli się w ławkach, a potem zamarli w<br>bezruchu. Zaległa grobowa cisza.<br> Widać było, że Krasawcew szykuje się do zadania