po prostu sprzedawany przez właściciela złodziejowi, który przewozi wóz przez granicę. Kiedy ten ostatni telefonicznie powiadomi właściciela, że dojechał już np. na Ukrainę, wówczas zgłasza on "kradzież" policji. Zarabiają na tym dobrze obie strony, tracą towarzystwa ubezpieczeniowe. Blankiety dokumentów, potrzebnych do przewiezienia w ten sposób przez granicę kupionego samochodu, są kradzione przez zorganizowane grupy na całym świecie - w Nowej Zelandii, Kanadzie, Holandii, Szwajcarii. Ich podrabianiem zajmują się także polscy "fachowcy". Niedawno drukarnię takich papierów zlikwidowano w Szczecinie. Na potrzeby złodziei pracowali paserzy, właściciele zakładów samochodowych, informatorzy i poligrafowie.<br><br>Przemyt samochodów uznawany jest za potężny biznes, jeśli trudni się nim grupa zorganizowana