portfel, prezent sekretariatu wydziału, papier listowy. "Kiedy to dostałem? Na pięćdziesięciolecie urodzin... Aaa... byli wtedy również ci z ziomkostwa, taaak". <br>Najpierw do Hildy, na adres fakultetu... "Z ziemi, gdzie historia trzech narodów"... Nie, ta gęś pojęcia nie ma o dziejach Prus... Zacząć od adresu, reszta sama... Mam. Z kraju... z krainy, gdzie uderza nieobecność gór, przesyłam Pani, Droga Hildo, wyrazy serdecznej sympatii". <br>Odetchnął. "To tak zawsze. Grunt to pierwsza widokówka. Do dziekana. "Wielce Szanowny Panie Profesorze, Pan Dziekan raczy przyjąć wyrazy głębokiego szacunku od podróżnego, co odkrył... co odkrył regał z foliałami na płask, geologicznie... i ludność..." Ludność? Ludności nie znam