Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
zgodzić się na to... bo... widzi pan... jeżeli pan się dowie na pewno, to pan w takim stanie może... - Martwa, wstrętna ręka dosięgła wreszcie Widmara i nagle kurczowo schwyciła go za guzik kamizelki. Widmar wybałuszył oczy. Widział suchy, kościsty palec z granatowym paznokciem jak u nieboszczyka.
- Co mogę? - zapytał.
Odpowiedź krawca była lekka jak westchnienie. Prawie niedosłyszalna.
- Może pan popełnić Bóg wie co... - wykrztusił. To było wszystko. Ogólnikowe, nic nie mówiące zdanie. Ale właśnie ogólnikowość tego powiedzenia przygnębiła Widmara najbardziej.
Uff - westchnął po chwili - to mnie pan nastraszył. - Potem zaryczał: - Kelner!! Grog, natychmiast szklankę grogu! Gdzie tu u was jest, do
zgodzić się na to... bo... widzi pan... jeżeli pan się dowie na pewno, to pan w takim stanie może... - Martwa, wstrętna ręka dosięgła wreszcie Widmara i nagle kurczowo schwyciła go za guzik kamizelki. Widmar wybałuszył oczy. Widział suchy, kościsty palec z granatowym paznokciem jak u nieboszczyka.<br>- Co mogę? - zapytał.<br>Odpowiedź krawca była lekka jak westchnienie. Prawie niedosłyszalna.<br>- Może pan popełnić Bóg wie co... - wykrztusił. To było wszystko. Ogólnikowe, nic nie mówiące zdanie. Ale właśnie ogólnikowość tego powiedzenia przygnębiła Widmara najbardziej.<br>Uff - westchnął po chwili - to mnie pan nastraszył. - Potem zaryczał: - Kelner!! Grog, natychmiast szklankę grogu! Gdzie tu u was jest, do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego