Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
nawet patyka zastruganego ręką ludzką. Odeszli
wszyscy, wszystko ze sobą zabierając. I jakakolwiek była
tego przyczyna - pomruki ognistej góry czy cokolwiek innego - Awaru
nie miał już tutaj co robić.

Schyliwszy głowę, wszedł do okrągłego kanału.
Pod stopami czuł chłód wody zwilżającej dno; było
tu ciemno i prowadził go tylko jasny krążek wylotu.
Choć posuwał się szybko, światło było wciąż
niemal tak samo odległe. Przystanął i rzucił spojrzenie
wstecz. Zimny dreszcz spłynął mu po plecach. Z tyłu
było ciemno. Tak jakby ktoś stojący tam przesłaniał
wylot tunelu do zbiornika.

"Niemożliwe - powiedział sobie - to w zbiorniku
jest ciemno, nikt tam nie stoi".

Przenikliwie
nawet patyka zastruganego ręką ludzką. Odeszli <br>wszyscy, wszystko ze sobą zabierając. I jakakolwiek była <br>tego przyczyna - pomruki ognistej góry czy cokolwiek innego - Awaru <br>nie miał już tutaj co robić.<br><br>Schyliwszy głowę, wszedł do okrągłego kanału. <br>Pod stopami czuł chłód wody zwilżającej dno; było <br>tu ciemno i prowadził go tylko jasny krążek wylotu. <br>Choć posuwał się szybko, światło było wciąż <br>niemal tak samo odległe. Przystanął i rzucił spojrzenie <br>wstecz. Zimny dreszcz spłynął mu po plecach. Z tyłu <br>było ciemno. Tak jakby ktoś stojący tam przesłaniał <br>wylot tunelu do zbiornika.<br><br>"Niemożliwe - powiedział sobie - to w zbiorniku <br>jest ciemno, nikt tam nie stoi".<br><br>Przenikliwie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego