gdyby nigdy nic. <br>- Ty, Władyś, nie boisz się tego tam wszystkiego? tej błyszczącej nocy? <br>Zaskoczony, nie wiedział, co rzec, ona zaś indagowała dalej: <br>- Co te Szwaby szwargotały o mnie, kiedy odeszłam? <br>Głosem schrypniętym z długiego milczenia odpowiedział: <br>- Mówili, że mama jest eine Fremde - cudzoziemka. <page nr=63><br>Zaśmiała się krótko. Opuściła oczy. Coś kreśliła parasolką na piasku, wreszcie westchnęła: <br>- Ot, los! <br>Wsunęła dłoń pod ramię syna. <br>- Czy wiesz ty - zadała jeszcze jedno pytanie - że ze mną wszędzie tak? I zawsze? Że gdzie tylko ja ruszę się, wszędzie o mnie tak mówią: cudzoziemka? <br>Zerknął na nią podejrzliwie, zaprotestował: <br>- Ech, skądże znowu! Za granicą nic dziwnego