Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 48
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
wymaga stałej pożywki. Obserwuję na przykład, jak niektórzy czytają gazetę. Jeżeli akurat nie znajdą doniesień o dużych katastrofach, porachunkach mafijnych czy oskarżeń znanej osoby o malwersacje - przywierają oczami choćby do małych gaf, potknięć czy niezręcznych wypowiedzi. I wtedy westchnienia, na dnie których kryje się drobna satysfakcja. Takie: "No proszę! Ale kretyn! Ale się narobiło! Gdzie my właściwie żyjemy?"... Bo frustracja ma swoje pory karmienia, tak jak zwierzęta w Z00. Czeka na swoje kawałki mięsa. A dziennikarz, dbający o poczytność pisma, staje, jak sumienny karmiciel, przy klatce - i podrzuca je, podrzuca, podrzuca... "Kolejka" Jest w moim mieście sklep mięsno-wędliniarski, w którym
wymaga stałej pożywki. Obserwuję na przykład, jak niektórzy czytają gazetę. Jeżeli akurat nie znajdą doniesień o dużych katastrofach, porachunkach mafijnych czy oskarżeń znanej osoby o malwersacje - przywierają oczami choćby do małych gaf, potknięć czy niezręcznych wypowiedzi. I wtedy westchnienia, na dnie których kryje się drobna satysfakcja. Takie: "No proszę! Ale kretyn! Ale się narobiło! Gdzie my właściwie żyjemy?"... Bo frustracja ma swoje pory karmienia, tak jak zwierzęta w Z00. Czeka na swoje kawałki mięsa. A dziennikarz, dbający o poczytność pisma, staje, jak sumienny karmiciel, przy klatce - i podrzuca je, podrzuca, podrzuca... "Kolejka" Jest w moim mieście sklep mięsno-wędliniarski, w którym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego