Typ tekstu: Książka
Autor: Kostyrko Hanna
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1928
ulżyj doli tych, co murują i dźwigają na rusztowaniach wapno, cegłę i kamień. Wiem, jak ciężkie jest ich życie. Wiem, że sił im brak, że niejeden rychło załamie się i padnie pod brzemieniem losu.
Ecelino po raz pierwszy pomyślał o trudzie gdańskich robotników. Zobaczył ich zgarbione plecy i czoła zroszone kroplistym potem. Żal ścisnął mu serce. Zapytał dziewczyny o jej rodzinę i tego samego dnia wieczorem zjawił się w domu Wrosza przy osieckich Rybakach. Oparty o komin, w którym tliły się smolne szczapy, słuchał piosenki Kasi, nuconej przy wtórze warczącego kołowrotka:

Ziuziu, ziuziu, mały synku,
zabili ci ojca w rynku,
zabili
ulżyj doli tych, co murują i dźwigają na rusztowaniach wapno, cegłę i kamień. Wiem, jak ciężkie jest ich życie. Wiem, że sił im brak, że niejeden rychło załamie się i padnie pod brzemieniem losu. <br>Ecelino po raz pierwszy pomyślał o trudzie gdańskich robotników. Zobaczył ich zgarbione plecy i czoła zroszone kroplistym potem. Żal ścisnął mu serce. Zapytał dziewczyny o jej rodzinę i tego samego dnia wieczorem zjawił się w domu Wrosza przy osieckich Rybakach. Oparty o komin, w którym tliły się smolne szczapy, słuchał piosenki Kasi, nuconej przy wtórze warczącego kołowrotka: <br><br>&lt;div1&gt;Ziuziu, ziuziu, mały synku, <br>zabili ci ojca w rynku, <br>zabili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego