Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
na Wyżniem.
Umęczona brnięciem w ciężkim, mokrym, głębokim śniegu była wyczerpana, z objawami wyziębienia. Nie dotrwałaby do rana.
W lesie, w terenie całkowicie bezpiecznym, wyczerpany i wychłodzony człowiek, wyzuty z sił i woli walki - gaśnie, jak dopalająca się świeca. Człowiek w górach musi się wystrzegać nie tylko stromizny, nie tylko kruchości skał, nie tylko lawinistych stoków, ale także głębokiego śniegu.
Działo się to 23 kwietnia. O 21.20 pewien turysta zawiadamia Pogotowie, że z grupą znajomych dotarł na Kasprowy Wierch przez Halę Gąsienicową. O godzinie 15.00 Paweł W. odłączył się od grupy, powiadając, że zamierza wejść na Giewont.
Warunki były
na Wyżniem.<br>Umęczona brnięciem w ciężkim, mokrym, głębokim śniegu była wyczerpana, z objawami wyziębienia. Nie dotrwałaby do rana.<br>W lesie, w terenie całkowicie bezpiecznym, wyczerpany i wychłodzony człowiek, wyzuty z sił i woli walki - gaśnie, jak dopalająca się świeca. Człowiek w górach musi się wystrzegać nie tylko stromizny, nie tylko kruchości skał, nie tylko lawinistych stoków, ale także głębokiego śniegu.<br>Działo się to 23 kwietnia. O 21.20 pewien turysta zawiadamia Pogotowie, że z grupą znajomych dotarł na Kasprowy Wierch przez Halę Gąsienicową. O godzinie 15.00 Paweł W. odłączył się od grupy, powiadając, że zamierza wejść na Giewont.<br>Warunki były
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego