Prezydent <name type="place">Filipin</name> grozi rebeliantom wojną, jeśli przemoc się nie skończy. Dramat 21 osób - w tym dziesięciu turystów z <name type="place">Niemiec, Francji, RPA, Finlandii, Libanu</name> - przetrzymywanych od 23 kwietnia w dżungli na wyspie <name type="place">Jolo</name> rozegrał się przed świtem. Muzułmańscy rebelianci z organizacji <name type="org">Abu Sayyaf</name> (po arabsku <name type="org">"Miecz Boga"</name>) zdecydowali się opuścić dotychczasową kryjówkę i wraz z zakładnikami próbowali przedrzeć się przez kordon filipińskich żołnierzy. Doszło do kilkugodzinnych walk, w trakcie których dwoje zakładników, mężczyzna i kobieta, straciło życie. Kobieta doznała ataku serca, mężczyzna miał zginąć od zbłąkanej kuli, jeszcze jeden zakładnik został postrzelony. Takie informacje podawała wczoraj telewizja filipińska, powołując się na źródła