twarzyczka Tygryska nie była usmarowana niczym, za to na jej ciemnowłosej główce spoczywał okazały wieniec z kwiatów polnych, liści i traw.<br>Poddane gradowi pytań, córeczki wyjawiły, że spędziły błogie chwile na Teatralce, przeczekując najpierw deszcz pod osłoną kasztanów, a następnie grzebiąc się w piaskownicy, łażąc po drabinkach i figlując pośród krzewów zieleńca. Ukoronowaniem spaceru były lody od Brody - <foreign lang="lat">in summo gradu</> pyszniutkie - zakupione w budce przy moście Teatralnym - którą to drogą wróciły, bo przecież bliżej.<br>- Nie gniewaj się, mamuś! - poprosiła Pyza, zerkając przepraszająco spod miedzianej grzywki i przytuliła ciepły, rumiany, krągły jak jabłuszko policzek do ramienia Gabrysi.<br>- Gniewam się - oświadczyła Gabrysia