Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
siebie.
- Ja paniczowi co powiem - wyszeptał - ja jego nie mam, ja jego podarował.
Na Hubercie i Gabi wiadomość ta nie zrobiła żadnego wrażenia. Tak niezmierzony ogrom niedoli ludzkiej objawił im się w dniu tym, że własne sprawy zbladły i straciły znaczenie.
- Żeby ona wiedziała, moja babka - powiedział chłopiec - ona by krzyczała, ona by klęła. Ja bym umarł.
Hubert nagle przełknął gorycz, która mu ściskała gardło. Umocnił głos.
- Gdybyś ty chciał - powiedział łagodnie - to ja bym się postarał o to, żeby cię moja mama zabrała do Białego Domu. Miałbyś tam pokój jasny i słońce i jadłbyś masło, śmietankę, owoce i ja bym
siebie. <br>- Ja paniczowi co powiem - wyszeptał - ja jego nie mam, ja jego podarował. <br>Na Hubercie i Gabi wiadomość ta nie zrobiła żadnego wrażenia. Tak niezmierzony ogrom niedoli ludzkiej objawił im się w dniu tym, że własne sprawy zbladły i straciły znaczenie. <br>- Żeby ona wiedziała, moja babka - powiedział chłopiec - ona by krzyczała, ona by klęła. Ja bym umarł. <br>Hubert nagle przełknął gorycz, która mu ściskała gardło. Umocnił głos.<br>- Gdybyś ty chciał - powiedział łagodnie - to ja bym się postarał o to, żeby cię moja mama zabrała do Białego Domu. Miałbyś tam pokój jasny i słońce i jadłbyś masło, śmietankę, owoce i ja bym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego