Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
poczta zajmuje. - Policjant był bardzo zadowolony ze swojego dowcipu.
Mężczyzna w kapeluszu posapał chwilę nerwowo, przedreptał parę metrów i w końcu zrezygnowany zabrał karton z listami z biurka. Zdjął elegancki płaszcz, kapelusz i usiadł na niewygodnej drewnianej ławce ustawionej koło odrapanej kraty. Policjant zrobił głośniej radio.

- Pan idzie za mną - krzyknął wąsaty blondyn. - Słyszy pan?
Facet w kapeluszu właśnie się budził.
- Już, już - wymamrotał. - Przepraszam, jestem zmęczony, ta sprawa mnie strasznie wyczerpała.
- Każdy jest zmęczony - huknął tubalnym głosem blondas. - Wie pan, ile my tu mamy wykroczeń? Jakby każdy zgłaszał, tobyśmy nie zdążyli spisywać. - Spojrzał na karton rozmówcy. - Co to jest? W
poczta zajmuje. - Policjant był bardzo zadowolony ze swojego dowcipu.<br>Mężczyzna w kapeluszu posapał chwilę nerwowo, przedreptał parę metrów i w końcu zrezygnowany zabrał karton z listami z biurka. Zdjął elegancki płaszcz, kapelusz i usiadł na niewygodnej drewnianej ławce ustawionej koło odrapanej kraty. Policjant zrobił głośniej radio.<br><br>- Pan idzie za mną - krzyknął wąsaty blondyn. - Słyszy pan?<br>Facet w kapeluszu właśnie się budził.<br>- Już, już - wymamrotał. - Przepraszam, jestem zmęczony, ta sprawa mnie strasznie wyczerpała.<br>- Każdy jest zmęczony - huknął tubalnym głosem blondas. - Wie pan, ile my tu mamy wykroczeń? Jakby każdy zgłaszał, tobyśmy nie zdążyli spisywać. - Spojrzał na karton rozmówcy. - Co to jest? W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego