Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
Neapolu spędziłem całe prawie życie od chłopięctwa, który znam w nim każdy kamień, boję go się na starości, drżę ze strachu w ulicznej kotłowaninie, czuję jak bije w popłochu moje słabe serce. Dlatego, że niedowidzę i niedosłyszę? Eh, nie, trzeba powiedzieć prawdę. Boję się, że ktoś zły rozpozna mnie i krzyknie: Un prete spretato! Wystarczy bowiem, że ktoś dobry pozdrowi mnie życzliwie: Caro Padre Vito!, z uszanowaniem dla mego dawnego (w pewnym sensie, skoro nieodwołalny jest sakrament kapłaństwa) stanu duchownego, abym się trochę uspokoił.



1 Ale na krótko, na krótko. Więc może zbrzydli mi po prostu ludzie? Może dosyć się na
Neapolu spędziłem całe prawie życie od chłopięctwa, który znam w nim każdy kamień, boję go się na starości, drżę ze strachu w ulicznej kotłowaninie, czuję jak bije w popłochu moje słabe serce. Dlatego, że niedowidzę i niedosłyszę? Eh, nie, trzeba powiedzieć prawdę. Boję się, że ktoś zły rozpozna mnie i krzyknie: &lt;foreign&gt;Un prete spretato!&lt;/&gt; Wystarczy bowiem, że ktoś dobry pozdrowi mnie życzliwie: &lt;foreign&gt;Caro Padre Vito!&lt;/&gt;, z uszanowaniem dla mego dawnego (w pewnym sensie, skoro nieodwołalny jest sakrament kapłaństwa) stanu duchownego, abym się trochę uspokoił.<br><br>&lt;page nr=21&gt;<br><br> 1 Ale na krótko, na krótko. Więc może zbrzydli mi po prostu ludzie? Może dosyć się na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego