Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
albo w oflagach. W jakimś oflagu na pewno potrafiłbym to wszystko inaczej powiedzieć. Tutaj...
- Milcz, milcz, milcz! Czy myślisz, że znów będę naprawiała idiotyzmy, które robisz?...
Tu Janka przerywa nagle, jakby z rozpędu powiedziała coś, czego nie chciała.
- Znów naprawiała... idiotyzmy...? Co to znaczy?
W tej chwili przeszedł Thomson z książką w ręku.
- Bardzo, bardzo interesujące - rzucił za siebie zdawkowo.
Tymczasem Janka odwraca się i odchodzi za Thomsonem.
- Janka! - wołam za nią. - Co to?...
Znika na zakręcie korytarza.
Znów naprawiać moje idiotyzmy? Do czego ta aluzja? Ależ. Czyżby to tyczyło Suzanne? Niesłychane. Czyżby ona dlatego zaprzyjaźniła się z Suzanne, żeby naprawić
albo w oflagach. W jakimś oflagu na pewno potrafiłbym to wszystko inaczej powiedzieć. Tutaj...<br>- Milcz, milcz, milcz! Czy myślisz, że znów będę naprawiała idiotyzmy, które robisz?...<br>Tu Janka przerywa nagle, jakby z rozpędu powiedziała coś, czego nie chciała.<br>- Znów naprawiała... idiotyzmy...? Co to znaczy?<br>W tej chwili przeszedł Thomson z książką w ręku.<br>- Bardzo, bardzo interesujące - rzucił za siebie zdawkowo.<br>Tymczasem Janka odwraca się i odchodzi za Thomsonem.<br>- Janka! - wołam za nią. - Co to?...<br>&lt;page nr=256&gt; Znika na zakręcie korytarza.<br>Znów naprawiać moje idiotyzmy? Do czego ta aluzja? Ależ. Czyżby to tyczyło Suzanne? Niesłychane. Czyżby ona dlatego zaprzyjaźniła się z Suzanne, żeby naprawić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego