choć część mogła szokować tymi epitetami o "starej babie Konopnickiej", o "hypnotycznych, miłosnych czarach na mężczyźnie" itp., itd.<br><br> - Były? Na pewno są - rzekłam wówczas. Próbowałam je odnaleźć. Na próżno! W końcu, dla usprawiedliwienia niedbalstwa, oświadczono mi, że zaginęły w stanie wojennym. Tak to dorabia się czasem legendy.<br><br><tit>Jestem ognisty i księżycowy</><br><br>Jest czerwiec 1899 roku, dziś rano z poranną pocztą przyszedł do wiesbadeńskiego hotelu "Villa Roos", przeadresowany z kraju, list w wąskiej, długiej kopercie, pachnący niespodzianką. Intrygujące, kto napisał do Elizy, choć już z góry wiadome, że nadawca interesuje się literaturą, zna powieściowych bohaterów sienkiewiczowskich; inaczej nie podpisałby się: Leon Płoszowski