Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Gyubal Wahazar
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1921
jesteś taki sam
zdechlak ja wszyscy. Przyplątują się do mnie zwykłe
kanalie i bezczeszczą mi moje czyny! Myśli nikt mi nie
splugawi, bo ich nie formułuję! Tę mam wyższość nad
wszystkimi, że tworzę rzeczywistość, a nie nędzne majaki.
Jesteś widmem, Morbidetto, tak jak ci wszyscy, z którymi
muszę żyć. Chciałbym kuć jakiś piekielny zamek z porfiu,
a jako materiał mam grząską miazgę z flaków! Co za
ohyda!!!
MORBIDETTO
Sam tego chciałeś. To ty sam doprowadziłeś je do tego, że
tu przyszły. Ty sam pożądasz własnej swojej słabości. To
jest twój ostatni narkotyk, po wyczerpaniu wszystkich
abstynencji, które też są narkotykiem dla
jesteś taki sam<br>zdechlak ja wszyscy. Przyplątują się do mnie zwykłe<br>kanalie i bezczeszczą mi moje czyny! Myśli nikt mi nie<br>splugawi, bo ich nie formułuję! Tę mam wyższość nad<br>wszystkimi, że tworzę rzeczywistość, a nie nędzne majaki.<br>Jesteś widmem, Morbidetto, tak jak ci wszyscy, z którymi<br>muszę żyć. Chciałbym kuć jakiś piekielny zamek z &lt;orig&gt;porfiu&lt;/&gt;,<br>a jako materiał mam grząską miazgę z flaków! Co za<br>ohyda!!!<br>MORBIDETTO<br>Sam tego chciałeś. To ty sam doprowadziłeś je do tego, że<br>tu przyszły. Ty sam pożądasz własnej swojej słabości. To<br>jest twój ostatni narkotyk, po wyczerpaniu wszystkich<br>abstynencji, które też są narkotykiem dla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego