Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
Co za zbiegowisko? Co się tu dzieje? Dlaczego dom zapuszczony, brudny? Otwierać okna, sprzątacz - krzyczał. - Za godzinę ma tu być porządek.
Obcy wymykali się przygięci, na czworakach chyłkiem, dopiero w żarze dziedzińca prostowali grzbiety, dudniły ich bose stopy o kamienie.
- Nam powiedziano, że sab już nie wróci - łypał spłakanymi oczami kucharz. - Myśmy nie dostali zapłaty za nowy miesiąc.
- Kto wam powiedział? - wzburzenie podeszło mu do gardła, łomotało w skroniach.
- Mister Ferenz. Był tu i zabrał całą pocztę - tłumaczył się przestraszony.
- Jaką, u diabła, pocztę?
- Listy, co do pana przyszły... Ambasador kazał.
- Kto wam pozwolił? Co wy tu beze mnie wyprawiacie? Już
Co za zbiegowisko? Co się tu dzieje? Dlaczego dom zapuszczony, brudny? Otwierać okna, sprzątacz - krzyczał. - Za godzinę ma tu być porządek.<br>Obcy wymykali się przygięci, na czworakach chyłkiem, dopiero w żarze dziedzińca prostowali grzbiety, dudniły ich bose stopy o kamienie.<br>- Nam powiedziano, że sab już nie wróci - łypał spłakanymi oczami kucharz. - Myśmy nie dostali zapłaty za nowy miesiąc.<br>- Kto wam powiedział? - wzburzenie podeszło mu do gardła, łomotało w skroniach.<br>- Mister Ferenz. Był tu i zabrał całą pocztę - tłumaczył się przestraszony.<br>- Jaką, u diabła, pocztę?<br>- Listy, co do pana przyszły... Ambasador kazał.<br>- Kto wam pozwolił? Co wy tu beze mnie wyprawiacie? Już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego