już było lepiej. Mniej było hałasu, lepiej lepili kule i uważniej celowali. Potem zmienili tak, że zabity, kto się przewrócił.<br>Śliczna, prześliczna była zabawa.<br>Potem ulepili ze śniegu ogromnego bałwana, dali mu do trzymania miotłę, zrobili mu oczy z węgla i nos z marchwi. Raz wraz wbiegał Maciuś do królewskiej kuchni.<br>- Panie kucharzu, proszę o dwa węgielki.<br> <page nr=144> - Panie kucharzu, proszę o marchew na nos dla bałwana ze śniegu.<br> Kucharz był zły, bo za Maciusiem wpadali wszyscy chłopcy, a że w kuchni było gorąco, więc śnieg topniał i brudziła się podłoga.<br>- Dwadzieścia osiem lat jestem królewskim kucharzem, ale takiego chlewa w mojej