się pan na dedukcji. A tu przy drzwiach mój braciszek Octavio Martinez.<br>- To który z panów zmienił nazwisko?<br>- To ja... ja po żonie.<br>- To już nie tak ważne, skoro mamy trupa.<br>- Rzeczywiście już nieważne. Ale naprawdę nie żyje? Ja boję się podejść.<br>Fang podszedł i sprawdził. Kula w głowę, dwie kule w piersi, dużo krwi, ma ładne mieszkanie.<br>- On tu mieszkał?<br>- Tak.<br>- Od dawna?<br>- Będzie trzy lata.<br>Salon, sypialnia, jadalny, kuchnia, telefon, garnitury w szafie, fotografia blondynki w ramce przy łóżku, nad łóżkiem martwa natura.<br>- To chyba Boznańska!<br>- Rzeczywiście.<br>- Skąd tu nagle Boznańska, na drugim końcu świata, na tym parszywym chicagowskim