fikcją morza, nie morzem, jako naturalnym żywiołem, rozszerzającym nasze granice lądowe, ale morzem, które granice te zamyka, które mówi nam na swojem wybrzeżu, że tu się Polska kończy, kiedy w istocie tam właśni powinna się ona zaczynać, jako mocarstwo, wchodzące w skład wielkich mocarstw, związanych pomiędzy sobą interesami na całej kuli ziemskiej.<br>Z tych interesów wyobcowani, odepchnięci od nich, cały nasz wywóz i całe liczne wychodźtwo nasze wyprawiamy w świat z obcych portów i pod obcemi banderami.<br>Polski emigrant do obu Ameryk, północnej i południowej, polskie drzewo, polski cukier, polski węgiel i nafta dowożone są na rynki obce na okrętach gdańskich