Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Morze
Nr: 4
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1925
fikcją morza, nie morzem, jako naturalnym żywiołem, rozszerzającym nasze granice lądowe, ale morzem, które granice te zamyka, które mówi nam na swojem wybrzeżu, że tu się Polska kończy, kiedy w istocie tam właśni powinna się ona zaczynać, jako mocarstwo, wchodzące w skład wielkich mocarstw, związanych pomiędzy sobą interesami na całej kuli ziemskiej.
Z tych interesów wyobcowani, odepchnięci od nich, cały nasz wywóz i całe liczne wychodźtwo nasze wyprawiamy w świat z obcych portów i pod obcemi banderami.
Polski emigrant do obu Ameryk, północnej i południowej, polskie drzewo, polski cukier, polski węgiel i nafta dowożone są na rynki obce na okrętach gdańskich
fikcją morza, nie morzem, jako naturalnym żywiołem, rozszerzającym nasze granice lądowe, ale morzem, które granice te zamyka, które mówi nam na swojem wybrzeżu, że tu się Polska kończy, kiedy w istocie tam właśni powinna się ona zaczynać, jako mocarstwo, wchodzące w skład wielkich mocarstw, związanych pomiędzy sobą interesami na całej kuli ziemskiej.<br>Z tych interesów wyobcowani, odepchnięci od nich, cały nasz wywóz i całe liczne wychodźtwo nasze wyprawiamy w świat z obcych portów i pod obcemi banderami.<br>Polski emigrant do obu Ameryk, północnej i południowej, polskie drzewo, polski cukier, polski węgiel i nafta dowożone są na rynki obce na okrętach gdańskich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego