słowa, nadając im nieodparcie humorystyczne brzmienie. Walery Wątróbka, jego rodzina i znajomi mówią więc o aptecznym złudzeniu ludzkiego oka, <orig>fatamruganie</>, <orig>mazajkach</> na ścianie (mozaikach - MM), zanieczyszczeniu spokoju publicznego, wiecznej ondulacji, podstępie technicznym, kolegium urzekającym, mężczyźnie równo zważonym, niedotykalności posła, lejku (laiku - MM) itd.<br>Ta swoista działalność słowotwórcza nie mogła ominąć kulinariów. Kalafiory to kaloryfery; jarzeniówki na ulicach - jarzynowe oświetlenie; chateaubriand - <orig>szatobrylant</> z grzybkami; durszlak do góry nogami - planetarium. Jeżeli coś jest łatwe do zrobienia, bohaterowie Wiecha mówią: to mięta z <orig>bóbrem</>. Jazzowe <foreign>jam sessions</> nazywają muzyką z powidłami, kaszankę - polskim kawiorem, flaki z pulpetami - witaminą F, a wysokie gastronomiczne odznaczenia - złotymi