Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
przysiadłszy w krzakach znowu wyszeptał: - Rózia! - Ale zbliżył się Chuny, ciągle pochylony, przeszukiwał dokładnie grunt.
A potem legł przy Wąskopyskim, oddychając ciężko.
Widać było, jak daleko, za torem, wysypały się iskierki ku północy, a z lasu bukowieckiego zielona tasiemka pocisków szła z maszynki na szlaban Bołdurki.
Wyskoczyły na plan czarne kupy gnoju pod światłem rakiety.
I już do rana w lesie było cicho.
Czarne chmury nie zeszły z nieba.

Wiatr rzucał ślepymi ramami okna.
Od furtki szły świeże ślady do stajni.
Dorożka bez lewego przedniego koła pod dyszlem leżała na boku.
Kura stała na jednej nodze.
W kącie podwórka leżały porąbane
przysiadłszy w krzakach znowu wyszeptał: - Rózia! - Ale zbliżył się Chuny, ciągle pochylony, przeszukiwał dokładnie grunt.<br>A potem legł przy Wąskopyskim, oddychając ciężko.<br>Widać było, jak daleko, za torem, wysypały się iskierki ku północy, a z lasu bukowieckiego zielona tasiemka pocisków szła z maszynki na szlaban Bołdurki.<br>Wyskoczyły na plan czarne kupy gnoju pod światłem rakiety.<br>I już do rana w lesie było cicho.<br>Czarne chmury nie zeszły z nieba.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Wiatr rzucał ślepymi ramami okna.<br>Od furtki szły świeże ślady do stajni.<br>Dorożka bez lewego przedniego koła pod dyszlem leżała na boku.<br>Kura stała na jednej nodze.<br>W kącie podwórka leżały porąbane
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego