Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
łazience i ze złością patrzył na gorset chirurgiczny, który uniemożliwiał mu założenie muszki. Bezradny, w pięknie odprasowanym przez służącą smokingu, manipulował wokół szyi, usiłując przypiąć do koszuli jak największy kołnierzyk, który rozsadzany przez gorset, rozpinał się i sterczał. Mock plunął ze złością do zlewu i trzasnął kołnierzykiem o kafelki. Odkręcił kurek z ciepłą wodą i spłukał z brzytwy pianę kremu do golenia. Gorąca para osiadała na lustrze, napełniała łazienkę i zapierała Mockowi oddech. Zakręcił kurek i wyszedł z łazienki.
Duży stół w salonie przykryty był białym obrusem. Na stole stały jedynie popielniczka, dzbanek z kawą i patera z piernikiem. Mock nie
łazience i ze złością patrzył na gorset chirurgiczny, który uniemożliwiał mu założenie muszki. Bezradny, w pięknie odprasowanym przez służącą smokingu, manipulował wokół szyi, usiłując przypiąć do koszuli jak największy kołnierzyk, który rozsadzany przez gorset, rozpinał się i sterczał. Mock plunął ze złością do zlewu i trzasnął kołnierzykiem o kafelki. Odkręcił kurek z ciepłą wodą i spłukał z brzytwy pianę kremu do golenia. Gorąca para osiadała na lustrze, napełniała łazienkę i zapierała Mockowi oddech. Zakręcił kurek i wyszedł z łazienki.<br>Duży stół w salonie przykryty był białym obrusem. Na stole stały jedynie popielniczka, dzbanek z kawą i patera z piernikiem. Mock nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego