od kociołka.<br>- Co?<br>- Nie dyskutuj ze specem, Zoltan - odezwał się Jaskier.<br>Percival Schuttenbach kopnął się do wozu i w mgnieniu oka dostarczył wymagane przedmioty. Wiedźmin mrugnął do kompanii, po czym z całej siły jął walić łyżką w pokrywkę.<br>- Dość! Dość! - wrzasnął po chwili Zoltan Chivay, przyciskając dłonie do uszu. - Chochelkę, kurwa, zniszczysz! Skorupiak uciekł! Uciekł już, cholera jasna! <br>- Jeszcze jak uciekał! - zachwycił się Percival. - Aż się kurzyło! Mokro jest, a kurzyło się za nim, niech ja skonam!<br>- Okogłów - wyjaśnił chłodno Geralt, oddając krasnoludom lekko pogięte kuchenne utensylia - ma niezwykle czuły i wrażliwy słuch. Nie ma uszu, ale słyszy, że się tak