podać sobie korę,<br>Wziął do garści pióro spore<br>I ustawę za ustawą<br>Jął wydawać z wielką wprawą:<br><br>- Zarządzamy, by zwierzęta<br>Do użytku prezydenta<br>Oddawały, prócz okupu,<br>Czwartą część swojego łupu.<br><br>Żeby każdy ptak od maja<br>Aż do maja wszystkie jaja<br>Niósł dla lisa Witalisa,<br>Który żółtka z nich wysysa.<br>Żeby kury i kurczęta<br>Same szły do prezydenta<br>I prosiły, by na rożnie<br>Raczył upiec je ostrożnie.<br>Nie pamiętam już, niestety,<br>Jakie prawa i dekrety<br>Wydał jeszcze lis ponadto,<br>Lecz zwierzęcy cały świat to,<br>Pełen lęku i poddania,<br>Wykonywał bez szemrania.<br><br><br>*<br><br>Upływały dni, tygodnie...<br>Lis Witalis żył wygodnie,<br>Łupił wszystkich, jak się